środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 2 - Przypływ emocji.

Rozdział 2

Dulce - mojej kochanej siostrzyczce , którą strasznie kocham ;***;3




" Y no digas nada Todo esta en calma"



Stali tak jeszcze przez chwilę patrząc na siebie wyczekująco, obydwoje oczekiwali odpowiedzi na to samo pytanie "Co ty tutaj robisz?". Patrząc z boku jednak to Verdas wyglądał na bardziej zdenerwowanego i wściekłego, w końcu zobaczył swoją jeszcze żonę w klubie i to z innym mężczyzną.
- Mogę wiedzieć co tutaj robisz i z tym - Spytał pokazując rękami na hiszpana i szukając odpowiedniego słowa aby go opisać - Idiotą? - Dokończył w końcu uznając to słowo za odpowiednie.
- Nie, nie możesz wiedzieć i  nie nazywaj go tak jasne? - Brunetka podniosła głos i uniosła palec wskazujący jakby to miało dać do zrozumienia Leonowi, że nie powinien się tak zachowywać.
- Oh wybacz, użyłem złego słowa kochanie - Poprawił się, a na jego twarzy pojawił się ironiczny uśmiech - Żądam wyjaśnień i wiesz co? uprzedzam twoją odpowiedź  - Kontynuował, pełen dumy i pewności siebie co chwilę mrożąc spojrzeniem Diego, który również odwdzięczał się mu tym samym - Tak, mam prawo wiedzieć, bo jestem twoim mężem - Zaznaczył ostatnie słowo i skrzyżował ręce na piersi.
- Już nie długo, bierzecie rozwód pamiętasz? - Teraz to Hernandez wkroczył do akcji. Violetta chwyciła go za ręke aby nie posunął się dalej, nie chciała żadnych sprzeczek, przyszła tutaj tylko dla dobra jej przyjaciółki, która również gdzieś znikła, a tymczasem spotyka swojego męża, a jakby tego było mało, dobrze go znała, wiedziała, że gdy jej partner go wkurzy może wywołać awanturę, a tego nie chciała.
- Przepraszam? pozwolił  ci się ktoś odezwać? Nie wydaje mi się, więc z łaski swojej odsuń się od mojej kobiety, bo właśnie mam ochotę z nią zatańczyć - Potraktował go łagodniej ale jego głos nadal był sarkastyczny i pełen gniewu. Wyrwał Violette z uścisku Hiszpana i pociągnął ją prosto na środek parkietu. Kobieta, posłała jedynie przepraszający wzrok w stronę Diego i prosiła go aby odpuścił a ona się tym zajmie.
- Nie zachowuj się tak, czemu mi to robisz? - Odparła zdesperowana i pełna wyrzutów brunetka.
- Mógłbym zapytać cię o to samo. Wciąż jestem twoim mężem i dopóki nim jestem - Przerwał na chwilę obracając ją wokół swojej osi i uśmiechnął się lekko na myśl, że zawsze nim będzie - Nie pozwolę na to abyś była z innym mężczyzną - Wyszeptał jej prosto do ucha odgarniając tym samym kosmyk jej włosów. Violetta wzięła głęboki wdech i odwróciła się w jego stronę, przypomniał się jej ich pierwszy taniec w Liceum, kiedy to Leon uwolnił ją z uścisku natrętnego kolegi, od tego momentu każdą chwilę spędzali razem. To nie tak, ze go nie kochała, bo kochała najbardziej na świecie i może właśnie dlatego nie mogła wybaczyć mu zdrady, której była pewna mimo iż on przysięgał i dawał słowo, że tego nie zrobił.
- Wystarczy - Chwyciła jego dłonie z swojej talii i odłożyła je na swoje miejsce. - Potańczyłeś ze mną, ośmieszyłeś mnie przed Diego i prawdopodobnie zniszczyłeś po raz kolejny wszystko - Odparła a w jej głosie słyszalną było chrypkę, która świadczyła o tym, że jest jej ciężko i za chwilę z jej oczu wypłyną łzy.
- Nie odchodź do niego Violetto - Chwycił ją za rękę - Nie możesz tego zrobić - Odparł zbliżając się do ust swojej małżonki, ona przymknęła oczy i pozwoliła jednej kropli wypłynąć.
- To patrz - Odparła przejeżdżając po jego policzku i kierując się w stronę Hernandeza, który z wściekłością i piekielną zazdrością przyglądał się całej scence.



Nie przerywając pocałunków dotarli do pokoju, znajdującego się wewnątrz budynku. Przerwali na chwilę robiąc oddech, mężczyzna otworzył drzwi, wszedł do zaciemnionego pomieszczenia i pociągnął za dłoń swoją towarzyszkę zamykając przy tym samym drzwi. Stanęli na przeciwko siebie, on zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu, sprawiając, że poczerwieniała, uśmiechnął się widząc jak się zawstydziła i wpił się w jej malinowe usta, które były zbyt dużą pokusą. Zsunął jej ramiączko z opalonych ramion i uśmiechnął się w pocałunku przypominając sobie gdy poruszała się na scenie i jej opadające dwa ramiączka. Blondynka zarzuciła dłonie na jego kark i zaplatała palec wokół jego włosów, miał takie delikatne włosy, że aż chciało się je dotykać. Pocałunki stawały się bardziej namiętne a ich ciała spragnione siebie. Zrzuciła z niego kurtkę, która wylądowała gdzieś pomiędzy łóżkiem a szafką, ale nie to się teraz liczyło. Powoli przesuwał swoje dłonie z ud na plecy i rozsunął zamek, który kilkanaście minut temu zasuwał i zsunął z niej jasną sukienkę, która znajdowała się gdzieś w kącie pomieszczenia. Przystanął na chwilę napawając się jej widokiem, była piękna, nie widział piękniejszej.
- Jesteś - Odparł skradając jej pocałunki na szyi - Piękna - kolejny pocałunek, kolejny uśmiech na jej twarzy.
Po chwili byli już tylko oni, przez chwilę zapomnieli o tym co powinni, a robili to co chcieli, to czego pragnęli, bez zasad, regułek. Nigdy nie chciała aby ta chwila nastąpiła, nie lubiła tego co robi, robiła wszystko aby temu zapobiec a tymczasem ląduje  dobrowolnie w łóżku z obcym facetem. Nie wiedziała co będzie jutro i jakie będą tego konsekwencje, wiedziała jedynie, że jeśli teraz tego nie zrobi będzie żałować do końca życia. On po raz pierwszy od dłuższego czasu czuje i robi coś na co miał ochotę od dawna, robi coś zakazanego i to go tak ciągnie, a może to urocza blond włosa piękność? 
Obudziło go ciche a jednak słyszalne skrzypienie łóżka, niemrawo otworzył oczy, podparł się na łokciach i przypatrywał się swojej towarzyszce, która właśnie zawinęła się kawałkiem pościeli i poszukiwała swoich rzeczy, które mogły znajdować się wszędzie, tylko nie tam gdzie powinny. Obserwował jak spina swoje loki w wysokiego koka, uśmiechnął się na samo wspomnienie tego co wydarzyło się kilka godzin temu. Była odwrócona do niego tyłem ale zauważył jej rozgrzane policzki i błysk w oczach, czekał na odpowiedni moment, nie mógł się teraz zdradzić, mogłaby go uznać za niezrównoważonego, a wolał na nią popatrzeć w spokoju.
Przymknął oczy udając, że wciąż śpi, dziewczyna wstała na równe nogi wciąż okryta atłasową pościelą, nachyliła się nad brunetem i złożyła na jego policzku delikatnego całusa, on jednak zaskoczył blondynkę i za nim zdążyła odsunąć swoje wargi przyssał się do jej ust, które tak mu się spodobały i zaczął ją całować, nie dbał o godzinę o to, że czeka na niego żona i za pewne Leon, dbał jedynie o to co dzieje się teraz, o ten pocałunek, nie mógł pozwolić aby był on ostatnim.
- Myślałam, że śpisz - Odparła jego usta od swoich robiąc głęboki wdech - Obudziłam cię? - Przewrócił ją tak, że leżała tuż pod nim, delikatnie usadowił swoje ciało nad jej obserwując jej każdy ruch.
- To akurat teraz nie jest ważne - Kontynuował przybliżając się do jej ucha i delikatnie ucałował jej kość policzkową. Przymknęła na chwilę oczy rozkoszując się magią tej chwili, wiedziała, że nie może tego robić, że źle się zachowuje, tym bardziej, że zauważyła u niego obrączkę. Natychmiast się otrząsnęła i wyrwała się spod niego latając po całym pomieszczeniu w poszukiwaniu swojej bielizny.
- Na mnie już czas - Odparła odwracając się tyłem do niego i wciągając koronkowe majtki, mimo iż go nie widziała, czuła swój wzrok na nim co przyczyniło się do powstania na jej twarzy wypieków.
- Wychodzisz już?- Spytał okrywając biodra pościelą i zmierzając w jej kierunku.
- Tak, spieszę się i ty też powinieneś - Odparła zakładając szelki od czarnego stanika. 
- Nie musisz się tak kryć, widziałem cie, nie masz czego ukrywać - zrzucił z niej materiał i zapiął stanik odwracając ją w swoją stronę. Ludmila popatrzyła na niego z zdziwieniem i lekkim strachem w oczach, przełknęła głośno ślinę. - Tak podobasz mi się o wiele bardziej - Mruknął wciąż trzymając ją blisko siebie.
- Tak, super ale naprawdę się spieszę - Zaczęła błagalnym tonem.
- Puszczę cię jeśli dasz mi do siebie kontakt - Postawił warunek na co ona głośno odetchnęła.
- To nie powinno się wydarzyć, ja taka nie jestem - Odepchnęła go od siebie kierując się w stronę drzwi. - Zapomnijmy o tym - Dodała zamykając za sobą drzwi.
Nic nie odpowiedział, stał na środku pokoju, dopiero gdy dotarło do niego, że został tutaj sam, bez blondwłosej piękności, wiedział, że musi wrócić do rzeczywistości, wrócić do Chiary, wytłumaczyć, jednak nie miał na to najmniejszej ochoty, chciał jedynie dowiedzieć się czegoś więcej o tajemniczej dziewczynie.
- Odnajdę cię - Powiedział sam do siebie i przytkał do ust srebrny łańcuszek w kształcie litery "L", który podniósł z ziemi, pachniał nią, czuł ją przy sobie. 


Wszedł do ogromnej rezydencji swojego brata, swoją walizkę rzucił gdzieś w kąt. Nie powiadomił go o swoim tymczasowym powrocie, wolał go nie uprzedzać bo mógłby go wyrzucić na zbity pysk dowiadując się o kolejnym zawieszeniu. Chciał go poinformować osobiście, wiedział, że może nie będzie skakał z radości ale był przygotowany na wszystko. Wszedł do salonu gdzie starszy Verdas jadł śniadanie i czytał jakieś czasopismo, ściągnął kurtkę i odłożył ją na sofę.
- Dzień dobry braciszku - Usiadł na eleganckiej kanapie i rozłożył nogi na szklanym stoliku. Szatyn jak na odstrzał wstał na równe nogi, odłożył gazetę i podszedł do brata.
- Co ty tutaj robisz? Jeśli wyrzucili cie z uniwersytetu to nie masz tu czego szukać - Syknął ściągając jego nogi ze stolika - I weź te nogi, nie jesteś u siebie.
- Wyluzuj, nie spinaj się tak, to tylko kilku dniowe zawieszenie - Odparł bez większego stresu co jeszcze bardziej denerwowało Leona, zawsze musiał bawić się w jego niańkę, robił za tego odpowiedzialnego a sam miał ogrom problemów których nie  umiał naprawić.
- Jak długo? 
- Cztery dni, już nie mogę się doczekać chwil spędzonych z tobą - Zaśmiał się klepiąc brata po ramieniu i zasiadając do wielkiego stołu.
- Nie myśl, że będziesz tu tak siedział i nic nie robił żerując na mnie - Syknął i ostrzegł go kończąc swoje śniadanie. Gosposia podała Sebastianowi śniadanie i zostawiła ich samych.
- Jak tam twoja Violetta? - Zaczął olewając jego poprzednie słowa, zawsze tak robił, gdy coś go nie interesowało, zmieniał temat, a dobrze wiedział, że temat żony nie jest ulubionym tematem jego brata.
- Możesz nie zmieniać tematu? Jesteś jak wrzód na dupie Sebastian, nie do zniesienia! - Krzyknął wstając na równe nogi, czuł się jak jego ojciec, nienawidził tego że musi martwić się o jego przyszłość.
- Co to za krzyki, co tu sie dzieje? - Do pomieszczenia wparował Federico dziwiąc się widokiem mężczyzny - Seba? - Spytał i podał mu dłoń na przywitanie, chłopak posłał mu cwaniacki uśmieszek i przywitał się z kumplem swojego brata.
- We własnej osobie, taki jak zawsze - Dodał dumnie.
- Ty to się już lepiej nie odzywaj, a ty - wskazał na Federico - Gdzie się podziewałeś? Twoja ukochana wydzwania do mnie co chwilę - Powiedział zdesperowany oczekując wyjaśnień, wciskając po raz kolejny czerwoną słuchawkę gdy na ekranie pojawiało się imię "Chiara"
- Dzwoniła? - Pokręcił głową włączając swój telefon.
- Mógłbyś przynajmniej odebrać - Upomniał go przyjaciel.
- Nie każdy jest takim pantoflarzem jak ty, chociaż nawet to cie zgubiło braciszku - Wtrącił się Sebastian, a po chwili oberwał widelcem od starszego Verdasa.
- Jakby pytała byłem u ciebie, za dużo wypiliśmy i zostałem tu na noc - Wytłumaczył i skierował wzrok na Sebe - Ciebie też się to tyczy - Chłopak przytaknął głową na znak, że pomoże i usadowił się wygodniej na krześle.
- A ta wersja dla nas jak wygląda? - Odparł zaciekawiony. Włoch zrzucił siebie kurtkę i opowiedział obu prawdziwą historię nie pomijając żadnych szczegółów.
- Chyba zostanę tu na dłużej - Skwitował Sebastian i rozłożył ręce na sofie.
- Nawet o tym nie myśl, skończysz te studia idioto! - Wrzasnął Leon - Tygrysie - Dał kuksańca brunetowi i zaczął swoją przemowę - To dlatego mi tak zniknąłeś - Stwierdził.
- Nie planowałem tego i o ile mi wiadomo ty pierwszy się ulotniłeś - Słusznie zauważył popijając łyk świeżej kawy.
- To sprawa nie na teraz, nie przy nim - Wskazał z obrzydzeniem na młodszego brata, jego wzrok mówił "I tak się dowiem" ale mimo to nic nie powiedział.
- Pierwszy raz widziałem tyle namiętności i piękna w tak delikatnej kobiecie - Kontynuował przypominając sobie jej usta, ciało i przyjemne uczucie gdy go dotykała. - Gdybyś ją zobaczył padł byś z zachwytu - Stwierdził wracając na ziemię. Nawet nie wiedział, jak bardzo blisko jest w tym co mówi, padł by ale ze zdziwienia, gdyby tylko wiedział, że kobieta, którą jest oczarowany jest przyjaciółką jego żony, na pewno wiele by to zmieniło.
- Wiesz przynajmniej jak ma na imię? - Bardzo istotny fakt jednak Włoch lekko się zakłopotał, popatrzył na obu mężczyzn i wyciągnął z kieszeni łańcuszek.
- Wiem, tyle, że jej imię zaczyna się na "L" zostawiła to - Pokazał na biżuterię i schował ją z powrotem na swoje miejsce.
- Brawo Federico, jesteś taki super, wiesz na jaką literę zaczyna się jej imię, Chiara byłaby dumna z twojego zachowania, tak sądzę - Odpowiedział ironicznie Sebastian patrząc na niego spod byka.
- Wylecisz stąd zaraz- Syknął mu Włoch.
- Zignoruj go - Uspokoił go Leon - Jak możesz nie wiedzieć jak ma na imię? Przepuściłeś taką okazję, nie wierze, że się kumplujemy - Dodał rozczarowany.
- Ej, ej nie przeginaj jasne? znajdę ją - Wytłumaczył mu. 
- Jeśli Chiara Ci na to pozwoli, a coś mi się nie wydaje, żeby była zwolenniczką odnalezienia panny L - Odpowiedział Sebastian.
- Na co mam mu nie pozwolić? - W drzwiach stanęła średniego wzrostu brunetka, ubrana w ołówkową spódnicę, bokserkę i marynarkę. Jak na komendę, wszyscy trzej popatrzyli się w jej kierunku. Ona spoglądała i czekała na wyjaśnienia tylko od jednego, od swojego męża, który teraz nie znajdował się w najciekawszej sytuacji.



_____________________________________________________

Hermanita ciole wybacz ;c że takie żalowe coś ci dedykuje, ale działałam pod wpływem silnych leków, którym jest cholinex estra na gardło ;d. 
Chciałam żeby był wyjątkowy bo dla Ciebie, ale widać co widać ;c NASZE REBELDZIAKI <3
Nuestro Amor siostrzyczko ;3. 
Dzisiaj króciutko, ale następny bedzie dłuższy, będzie Lu, będzie Viola i nasi Meni : Fede, Lajon i Seba ;d
Nie wiem co tu napisać o tym rozdziale.
Kocham Was wszystkich i dziękuję za wyświetlenia i czytanie tej porąbanej historii, licze ze zostaniecie ze mną dłużej ;)
Kocham Was ;**
Maja.







11 komentarzy:

  1. Pierwsza? Serio? ;o Wrócę tu! Ha! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. No hej, Maju. :D
      Powiem ci szczerze, że nie sądziłam, że będę miała okazje tak szybko wrócić. Ale się udało i się cieszę.♥ Zacznę od szablonu, OK?
      Awww. ♥ ;3 On jest taki boski. *-* Po prostu brak mi słów. ♥
      Kolorki fajne, takie ciemnawe. Podoba mi się to. ♥ Piękna Lu na nagłówku, jejć. :D A w takim okienku jeszcze Fedemiła. Awww. ♥
      Przejdę do tego cuda co opublikowałaś. ♥ Ojej, przeczytałam go z 2 razy i to dla mnie za mało. ♥ To jest takie piękne, że ojej. Jestem zauroczona. ♥
      Pierwszy fragment, genialny. Leon zazdrosny o Vilu. W pewnym sensie go rozumiem. Są małżeństwem. No właśnie, najważniejsza w małżeństwie jest wierność. U nich w związku nie ma takiego czegoś jak wierność. Robią sobie co chcą, spotykają się z innymi mężczyznami bądź kobieta i brzydko mówiąc mają gdzieś, co przysięgali sobie kiedyś. Powinni sobie zadać ,, Po co wzięliśmy ślub, skoro słowa przysięgi nic dla nas nie znaczą? ". Moja opinia.
      Bardzo mi się podoba postawa Leona, który mimo wszystko stara się ratować swoje małżeństwo. Brawa dla niego, ode mnie. :) Nie podoba mi się to, że Violetta nic z tym nie robi. Przychodzi sobie do klubu z Diego. Do tego broni go, a powinna sam na sam szczerze porozmawiać z Leonem. Moja opinia.
      Do tego Diego nie potrzebnie wtrąca się w ich sprawy. To nie jego sprawa, czy wezmą rozwód czy nie. To zależy tylko i wyłącznie od nich.
      Dochodzi także ich taniec. Myślałam, że coś zaiskrzy, lecz się myliłam. Violetta po prostu olała Leona i po krótkim czasie wróciła do
      zdenerwowanego Diego. Nie podoba mi się ta postawa.

      Dalej moja Fedemiłka *O* ♥ Ojej, ten fragment czytałam najwięcej razy, ze względu na tą parę i oczywiście jego niesamowitość. Przypadł mi chyba on najbardziej do gustu. W pierwszym rozdziale - pocałunek. W drugi - przespali się. Ciekawe co będzie w trzecim. ;D Po przeczytania jedyneczki, nie pomyślałabym ( mimo, że się całowali ), że dojedzie od razu do czegoś więcej. Ale podoba mi się taki przebieg akcji, ponieważ daje to taką wielką nutkę niepewności, co będzie dalej z nimi? Co będzie z małżeństwem Federico? Mam nadzieje, że dowiemy się o tym wkrótce.

      Ostatni fragment, najzabawniejszy jak dla mnie. Seba przyjechał do Leona. Zastanawia mnie, jakiej reakcji on oczekiwał, przecież oczywiste było, że Leon nie będzie szczególnie zadowolony, z jego zawieszenia. Prawdę mówiąc; kto by był? Chyba nikt. Sebastian zachowuje się jakby był u siebie w domu, na dużo sobie pozwala. Zaczyna nie fajny dla Leona temat, czyli sprawy z Violettą. Widać, że chce jeszcze bardziej popsuć humor bratu. Śmiałam się jak Leon, powiedział, że jest on jak wrzód na dupie. XD I nagle przychodzi Federico. Oczywiście musi walnąć jakiś tekst. XD Nie sądziłam, że Chaira ( chyba tak się nazywa, przepraszam, nie chce mi się sprawdzać, jak coś nie zważaj na błąd.)
      może się o niego aż tak martwieć, ale są małżeństwem. Nie ma się jej co dziwić. Może i im nie układa, lecz w tym przypadku nie zmienia to za bardzo sytuacji. Szczerze, to jej współczuje. Musiała się strasznie martwić, a Leon do tego nie odbierał telefonu. Potem rozpoczyna się rozmowa o wczorajszej imprezie. Zachowanie Fede wczoraj też nie było zbyt odpowiednie, ale to szczegół. Bardzo mi się spodobała część rozmowy, na temat imienia, Ludmiły. :D Potem oczywiście Seba się odezwał i przychodzi żona Federico, z pytaniem ,, Na co mam mu pozwolić? " Cholernie mnie ciekawi, jak to wszystko się potoczy. ♥ Już się nie mogę doczekać trójeczki. Więc Maju, weny, weny i jeszcze raz weny. A i oczywiście chęci, bo z chęciami to różnie jest. XD Czekam na trójkę. :D
      ~ Przepraszam za ten komentarz. Masakryczny mi wyszedł.

      Usuń
  3. Po pierwsze: MIEJSCE ZAJMUJĘ, CIOLE.
    Po drugie: Ty niedobra! Dopiero skończyłam pisać i komentarze pod tamtym rozdziałem, patrzę a tu następny! Tak, dobrze przeczytałaś komentarze. Wyszły aż trzy. Tyle się opisałam, przeczytasz raz chociaż? Leć, przeczytaj. Pośmiej z mojej głupoty! Świat stanie się lepszy. XD
    Po trzecie: DEDYKACJA DLA MNIE?! ZAWAŁ NA MIEJSCU.
    Umieram, kocham Cię, ale UMIERAM, no.
    Wrócę, siostrzyczko, ciole, deklu, kochanie, Maju moja <3
    Cholera,"NO DIGAS NADA" ---> KOCHAM TO! Zajebiście mocno. ^^
    Ale Ciebie mucho mas ;*
    ###
    "Nie mów nic, Wszystko jest milczeniem" Boże *o*
    Umieram.

    Dobra, idę, ale wrócę! xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Majeczko! ♥
    Na samym początku pragnę przeprosić cię za to, co przeczytasz. Wstałam stosunkowo niedawno, więc tok mojego myślenia nie jest jeszcze... ogarnięty.
    Moje poprzedniczki perfekcyjnie odzwierciedliły słowami myśli, które krążą w mojej głowie. Wypowiedź mojego autorstwa, na pewno nie przewyższy ich komentarzy, ale nie dążę do tego. Chciałabym napisać coś od siebie, prosto z serca, jednak nie jestem pewna, czy mi się to uda. Cóż, zaczynajmy!
    Ile razy pisałam, że niesamowicie satysfakcjonuje mnie twój wielki powrót? Zapewne wiele, ale nadal będę to robić. Dlaczego? Nie wiem. Rozpiera mnie niesamowita energia. Okej, siedzę przy biurku z grobową miną, jednak w środku krzyczę. Nie będę tego robić jawnie, gdyż obok siedzi moja siostra, która z całą pewnością wzięłaby mnie za wariatkę.
    Prostując - dwójeczka... ekhem, dwójka, (zbyt wiele zdrobnień) udała ci się. Nie pozostawiłaś żadnych nieścisłości, błędów. Nawet gdyby tak było, - a nie jest - nie przeszkadzałoby mi to. Piszesz tak doskonale, że nie dałabym rady cię skrytykować. Cóż, nie miałabym również powodu, więc...

    Violetta mnie irytuje. Jednak w serialu działa mi na nerwy równie mocno, toteż nie będę tego komentować. Albo będę - jak ona może się tak zachowywać? Mimo, że nie przepadam za jej serialowym wątkiem, podoba mi się odsłona Leonetty tutaj. W sumie, nie. Odpowiada m tylko postawa Leona, który walczy jak lew o małżeństwo. Lajon! (celowy błąd) Tak, udziela mi się klimat Ludmiły. Cieszę się, że potrafisz opisywać nie tylko szczęśliwe losy bohaterów.

    Za Femiłą również nie przepadam - tłum mnie zlinczuje. W drugim sezonie bardzo lubiłam to połączenie, jednak w trzecim nieco ich zniszczyli. Dobra, wiem, że Federico pojawił się na krótki okres czasu, ale mam wrażenie, że zniszczył mocny charakter naszej Luśki. Osobno - kocham ich, razem - wolę to przemilczeć. Ale to nie jest serial, więc wszystko jest idealnie.

    Seba, Fede, Leon - wszystkich uwielbiam, wiec jestem wniebowzięta.

    Powodzenia przy pisaniu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział ;)
    Już nie mogę się doczekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  6. o. mój. Boże. po prostu cudo ♥
    ja tutaj wrócę jutro, obiecuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hermanita przybyła! Cieszmy się i radujmy. Aczkolwiek i tak jestem skandalicznie spóźniona. Przepraszam. Jestem głupia, ale Ty i tak mnie kochasz! Prawda? Musisz. W końcu jesteś moją siostrą. Tak, będę się powoływać na nasze pokrewieństwo, nasze więzy rodzinne. A co? XD W ogóle, Słońce moje, jak tam po pierwszym tygodniu szkoły? Nie wymęczyli Cię za bardzo? Mam nadzieję, że nie jest aż tak źle. Ale przejdźmy może do komentarza właściwego, że tak to nazwę.

    Maju, kochanie, siostrzyczko ma najcudowniejsza.
    Po pierwsze, jestem okropna, ale to już wiemy. Ten rozdział widnieje tutaj już tyle czasu, a ja dopiero teraz komentuję. Wybaczysz mi? :< Czy znów mam się powołaćna pokrewieństwo? ^^ Taka okrutna ja. xD
    Druga sprawa. Tytuł. Przypływ emocji. I ten gif. Wszystko cudownie współgra. W ogóle wszystko jest cudowne, od tego zacznijmy! No i... dedykacja dla mnie. Powinnam już ochłonąć, uspokoić się, oswoić z tą myślą. Ale wchodzę dzisiaj żeby - wreście! - Ci skomentować dwójeczkę, na którą nawiasem mówiąc nie musiałam w ogóle czekać, i wszystko we mnie odżyło na nowo. Te same emocje jak wtedy, gdy za pierwszym razem zobaczyłam, że to cudo jest poświęcone właśnie mnie. Jestem z siebie taka dumna. W końcu jest się czym pochwalić, w końcu jakieś osiągnięcie. xD Ale jeszcze większą dumą napawasz mnie Ty, skarbeńku mój najdroższy. Ty i Twój talent. Tak. <3
    No, a później jest ten cytat z "No digas nada", które po prostu kocham, ale to już chyba wiesz, czyż nie? ;D I tutaj (nie)ciekawa ciekawostka by Tyśka. Weszłam sobie ostatnio na tłumaczenie tejże piosenki, pierwszy raz od bardzo dawna, i natknęłam się na jego inną wersję. Inną niż tą, którą pierwotnie przeczytałam, dawno temu., gdzie fragment tej piosenki przez Ciebie wykorzystany został przetłumaczony jako "Nie mów nic, Wszystko jest spokojne". Wszystko jest milczeniem, wszystko jest spokojne - w sumie na jedno wychodzi. A jednak drobna różnica jest. ;) Dobra, koniec tych moich "mondrości". Przejdźmy lepiej do treści dwójeczki. <3
    Na początek scena, której przebiegu byłam niesamowicie ciekawa. Konfrontacja Leóna i Violetty (no i Diego xD). Co prawda obyło się bez scen i jakiś spektakularnych kłótni, ale, co zrozumiałe, jednak była to kłótnia. León, taki cudowny, daje wyraźnie Diego do zrozumienia, że Violetta jest JEGO kobietą. Matko, Lajon mój. <3 Albo ten fragment: "Wciąż jestem twoim mężem i dopóki nim jestem - Przerwał na chwilę obracając ją wokół swojej osi i uśmiechnął się lekko na myśl, że zawsze nim będzie - Nie pozwolę na to abyś była z innym mężczyzną - Wyszeptał jej prosto do ucha odgarniając tym samym kosmyk jej włosów.", który tak cholernie mi się podobał. Lajon, zwierzaku ty. ^^ Tak trzymaj! Nie poddawaj się! xD Ostatecznie jednak Violetta odchodzi z Diego. Ale. Nie wszystko jest stracone. Jak to mówią - przegrał bitwę, ale nie wojnę. W wojnie o jej serce wcale nie jest przegrany. Jest co najwyżej na nieco gorszej pozycji, dopóki nie odzyska jej zaufania. Ale ona go wciąż kocha, co sprawia, że wciąż ma ogromne szanse w tej walce i nie powinien się poddawać. Liczę, że pokaże Diego, że miejsce Violetty jest u jego boku i, że zrobi to dosadnie. XD
    Następnie mamy scenę Fedemiły. To, co zrobili było złe, nawet bardzo złe - nie da się ukryć. W końcu, jakby nie patrzeć, Federico jednak jest żonaty. No cóż, bywa i tak. Zawsze jakieś przeszkody są. XD Ludmiła pozostała tajemniczą nieznajomą - nie zna nawet jej imienia - jakimś miłym wspomnieniem, jak na razie tylko wspomnieniem, ale też i szansą na szczęście dla Fedrico. I pytanie brzmi: co on teraz zrobi? Będzie wobec Chiary uczciwy, czy będzie zachowywał się jak gdyby nigdy nic?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głupi limit. Głupi blogger. Nie mieszczę się w jednym komentarzu. ;_; I jeszcze mi usunęło drugą część. Wyrzucę ten tablet przez okno. Ale wracając. Napiszę od początku w wielkim skrócie co tam było.

      A jak zachowa się Ludmiła? Jedyne co wiem, to to, że Federico będzie jej szukał. I ma tylko jeden trop. Naszyjnik z literką "L", ktôry ta pozostawiła. Wskazôwka raczej marna, ale chyba lepsze to niż nic, prawda? Komizmemsytuacji, ironią losu, a może jego uśmiechem?, jest fakt, że jego zguba jest przyjaciółką żony jego przyjaciela. (Jak to zabrzmiało. O.o) Cóż, powodzenia mu w poszukiwaniach. Lu jest właściwie na wyciągnięcie ręki, choć on pewnie nie dostrzeże tego tak szybko. Ale pożyjemy, zobaczymy. XD
      I ostatnia scena, która była absolutnie najlepsza w całym rozdziale i zdecydowanie był to mój ulubiony fragment. León i Seba! <3 No i Federico. To już kompletny skład. I humor od razu mi się poprawił. Kocham ich, miszcze moje, no. Szczególnie Seba. Jeju. Uwielbiam jego postać, szczególnie tutaj, u Ciebie. Jest idealny po prostu. Wykreowałaś gopo mistrzowsku. Nie moge wyjść z podziwu i zachwytu. Zdolna Ty. Siostra jest z Ciebie strasznie dumna. Cała scena zdobyła moje serce. Nie przytoczę żadnego fragmentu, bo musiałabym przepisać całość, naprawdę!

      I co więcej? Nie mogę napatrzeć się na ten szablon. Jest taki piękny. Nie wątp nigdy w siebie, an w swój talen, słyszysz? Zresztą. Ja Ci na to nie pozwolę. Nigdy. Kocham Cię najmkcniej, zawsze i wszędzie. I tęsknię. Tak bardzo tęsknię za Tobą. <3
      Życzę Ci powodzenia w szkole, dużo, jak najwięcej czasu dla siebie i na pisanie, weny, mnóstwo weny. A. Czekam niecierpliwie na trójeczkę, ciołku.
      Trzymaj się cieplutko, siostrzyczko. <3
      Twoja Tyśka.

      Usuń
  8. Jejku jak ludzie się rozpisują aż mi wstyd umieszczać tu ten zapewne krótki jak i bezsensowny komentarz. Niestety nauka pogania, a czas na jakiś drobny odpoczynek jest niewielki.
    Maju, rozdział jest wspaniały. Potrafisz wzbudzić w czytelniku ciekawość, wybudzić przyjemność z czytania co jest bardzo ważne, bo w naszych czasach na prawdę mała grupa nastolatków czerpie z tego zajęcia przyjemność. Czytając łapczywie wchłaniałam każde napisane słowo, a gdy ta "bajka" się skończyła pragnęłam więcej, z niecierpliwością zadając sobie pytania dotyczące dalszych losów bohaterów.
    Życzę Ci dużo weny i oczywiście czasu, który jest w moim przypadku straszną zmorą,
    Przepraszam za ten mój komentarz. Zasługujesz na coś o wiele lepszego <3

    OdpowiedzUsuń

Chat~!~

Obserwatorzy